niedziela, 16 września 2012

Cholera, mi na płacz się zbiera, los sam wybiera,

 bezkompromisowo jak hera.


Brakuje mi miłości, przyjaźni. Po prostu osoby, która byłaby przy mnie, przytuliła kiedy trzeba i wspierała w trudnych chwilach. Po raz kolejny zostałam sama? Przejechałam się już chyba na wszystkich... Czemu ludzie są tak strasznie fałszywi? Dostając maliny, zapominają o smaku truskawek... taka metafora.... Prawdziwa przyjaźń nie powinna się nigdy skończyć! I brakuje mi tych osób, z którymi byłam kiedyś nierozłączna, osób dla których oddałabym wszystko. Teraz już wiem, że nie powinnam ufać ludziom, bo każdy kiedyś wykorzysta to przeciwko mnie.  Chciałabym mieć jedną przyjaciółkę lub przyjaciela z którą byłabym nierozłączna i mogłabym zawsze liczyć na tą osobę i mieć pewność, że nigdy mnie nie zostawi. Takich "przyjaźni" w moim życiu było już dużo ale wszystko po czasie się rozpływa, znika jakby nigdy tego nie było.... a dzisiaj nawet nie mówimy sobie cześć na ulicy...Czy przyjaźń jeszcze w tych czasach istnieje?


Wszystko bez sensu, życie wykańcza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz