czwartek, 10 listopada 2011

67.

Mam już dość rannego wstawania, i zalana łzami nadal mam poczucie że czegoś mi brak.


Wkurwia mnie matka. Zawsze jakieś ograniczenia. Niedługo będę musiała się pytać czy mogę oddychać. Pierdolca dostaje jak siedzę w domu, a pewnie teraz to będzie się zdarzało częściej, bo zimno i mi się nie chcę wychodzić.Co to kurwa za różnica czy wrócę do domu o 18 czy o 20?  Co za różnica czy idę spać o 22 czy o 3, ja się nie wyśpię, a nie ona.  Co to za różnica czy robię zadania, uczę się, chodzę do szkoły, czy wagaruje, ja  będę mieć problemy, nie ona. Co to za różnica gdzie i z kim idę, co robię...'to dla twojego dobra' chuj, a nie dla mojego dobra, dam sobie radę, zawszę i wszędzie, nie martw się, nie mam 5 lat żeby wracać do domu przed wieczorynką! Chyba mam prawo sama decydować o tym co się dzieje z moim życiem. Ja pierdole, jaki problem....

środa, 9 listopada 2011

muszę się trochę przewietrzyć na kamiennych chodnikach, powdychać realnego świata, by z powrotem zacząć mocno stąpać po ziemi

Po jakimś czasie ludzie zaczynają rozumieć pewne rzeczy, uświadamiają sobie, że alkohol to nie wszystko. Zaczynają doceniać to co mają ale żeby do tego dość trzeba faktycznie spaść na dno, ludzie piją, bo myslą, że zapiją ból, który mają w sercu.... Może na chwilę o tym zapomną ale żadne problemy przez ten czas nie znikną.  Ludzie piją, bo zycie sie nie układa, może czas zacząć na to pracować, żeby się układało, docenić to co się ma, a nie przejmować się błahostkami? Tak, wiem o czym mówię, przeszłam to wszystko od podszewki. Miałam przez to różne przypały ale nie żałuje niczego.Mam wspomnienia i to miłe :D  To wszystko mnie właśnie uczy zycia, któro wciąż mnie zaskakuje. 
Druga sprawa 'dzieci palą dla szpanu, nie dla smaku'. Dziesięcioletnie dzieci! Nie uważam się tu za jakąś dorosłą, mając nie całe szesnaście lat uważam, że już trochę przeszłam no ale mając 10 lat nie był mi w głowie alkohol, zioło, slzugi.  Tak, wiem, środowisko w jakim przebywamy wpływa na nas, nie zawsze pozytywnie, coraz młodsze dzieci sięgają po używki. Zaczęło mnie to trochę irytować.... W wieku 10 lat zaczynasz palić, nie zdając sobie sprawy z tego, że za parę lat będziesz tego żałować, bo naprawdę trudno jest to rzucić. W wieku 18 czy tam 20 lat trzeba będzie się samemu utrzymać i nie będzie pieniędzy na chleb, papierosy będą ważniejsze, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. 


 Wielu moich znajomych po przeczytaniu tego tekstu powie 'popatrz lepiej na siebie'. Nie jest to dla mnie łatwe, teraz to zrozumiałam i męczę się z jednym nałogiem ale nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba mieć tylko motywację :)  Spotkanie z Kolahem i z panem Adasiem nauczyło mnie wielu rzeczy, dało do zrozumienia to co może się z naszym pokoleniem stać za kilka lat.

 
W grudniu  testy próbne i bierzmowanie. Ja chce andrzejki i lodowisko <3
Zapierdol w szkole  -.-

 







czwartek, 3 listopada 2011

64.

czasami mi ciebie brak, choć nawet nie jesteś mój. są takie chwile, w których chciałabym się do ciebie przytulić i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze...

 

Chyba zawsze już będę powtarzać, że o wiele lepiej jest kumplować się z facetami niż z dziewczynami. Zobaczcie ile to kryje w sobie plusów. Chłopcy są mniej zaborczy, chociażby o to, że kupiłaś sobie jakieś tam lepsze ciuchy od nich, nie będą zazdrośni Nie będą się nad tobą roztkliwiać, gdy przy flaszce zaczniesz opowiadać o swoim złamanym sercu, tylko porządnie przytulą do siebie, bluzgając na frajera, który doprowadził cię do łez. Dzięki nim nauczysz się jeździć na desce, nauczysz zaciągać, poznasz smak dobrej imprezy. Oni nauczą cię bycia niezależną, twardą, silną. Potem możesz być dumna, że nie jesteś jedną z tych, które piszczą bo poszedł im tips na lekcji w-fu. Tak, od zawsze to powtarzam. Teraz nie mam żadnej koleżanki (nie mówię już o przyjaciółkach) której mogłabym się wygadać, zwierzyć. Brak takich osób na świecie? Każdy jest fałszywy, ma w sobie chociaż cząstkę dwulicowości. Czy tylko ja tak mam? Nie potrafię nikomu zaufać. To pewnie dlatego, że zawsze ufałam ludziom bezgranicznie, nie przechodziło mi nawet przez myśl, że ktoś może mnie okłamać czy puścić jakąś plotkę, no bo to przecież moja kumpela. Tak, przejechałam się parę razy na ludziach (mówię o dziewczynach) i to mnie trochę nauczyło. 

Nie piję od miesiąca i dobrze mi z tym, mam swoje problemy ale doceniłam to co mam, nie potrzebny mi alkohol, to nie jest rozwiązanie. Poprawiam trochę oceny w sql,  nie jest źle w sumie. Nie wiem co mam myśleć o tej sytuacji, o nim, jest cisza, nikt się nie odzywa, nie widujemy się, ja już zapominam, po czym spotykam go i słyszę, że mu się podobam i czy pójdę z nim na sylwka... coś nie halo.  Nie ma co robić, wychodzę na dwór, jest zimno, szaro, smutno, nikt nie wychodzi i włóczę się tak po dworskiego...Nie mogę się już doczekać lodowiska <3 

"Koniec, dziewczyno, bierz się za naukę, rób to co zawsze, olewaj ludzi, rozpierdalaj arkusze, zakrywaj zmęczenie kolorowymi cieniami do powiek, nie rozklejaj się i dawaj z siebie wszystko."  I taki jest mój cudowny plan na najbliższe kilka miesięcy. Bye ;)