środa, 28 grudnia 2011

Dopiero wczoraj dotarło do mnie, że żałuję. Żałuję tego, że przestałam z Tobą rozmawiać, pisać. żałuję że tak z dnia na dzień straciłam z Tobą kontakt, że udało mi się o Tobie zapomnieć, bo wczoraj, wczoraj Cię zobaczyłam, i te wszystkie uczucia, wspomnienia, rozmowy sprzed roku - wróciły.


Mam mętlik w głowie odnośnie Sylwestra. Wszyscy się nim jarają. Dla mnie to taki sam dzień jak 364 inne dni w roku. Najchętniej zostałabym sama w domu, z butelką wódki, po której wypiciu poszłabym spać, obudziłabym się w nowym roku, być może lepszym roku.... albo takim samym w roku, w którym kontynuowałabym swoje życie. Jednak znajomi mi na to nie pozwolą. Było już kilka dobrych opcji ale ludzie muszą wszystko komplikować, skończy się pewnie na tym, że będziemy się całą noc włóczyć po mieście pijąc jakieś tanie wino, po czym wrócimy zajebani do domu, wysłuchamy jazdy od mamy i pójdziemy w kimę. Miałam inną wizję tego Sylwestra. Na innej imprezie, z inną osobą. Z drugiej strony chciałabym legalnie pójść do klubu, popijać Jacka Danielsa, nie martwiąc się o nic, nie martwiąc się o to że mama się denerwuje czy że czeka na mnie w domu.
Złapałam dziwną zamułe parę dni temu. Wracam do domu, siadam przed kompem, słuchając smutnych piosenek i rozpamiętuje błędy z przeszłości, chodź wiem, że to wszystko jest już nieistotne w moim życiu, bo przecież nie da się cofnąć czasu,przywrócić tamtych dni, chociaż czasami tak bardzo tego chcę. Chociaż od tego minął już prawie rok, ciągle o tym myślę, ciągle analizuje każdą chwilę, każdy moment, każde spotkanie. I tak, dostałam zaproszenie na sylwka na którym on będzie ale raczej tam nie pójdę, chodź w głębi duszy bardzo tego chcę.

niedziela, 11 grudnia 2011

 i co z tego, że płaczę po nocach w poduszkę, co z tego, że myślę o różnych rzeczach, co z tego, skoro nikt o tym nie wie i nigdy się nie dowie, bo na zewnątrz jestem całkiem normalną i szczęśliwą dziewczyną wkraczająca w dorosłe życie?

łaziłam z nim za rękę po mieście... tak, to mój sen, mój głupi, a zarazem tak zajebisty sen.  dałabym duzo żeby ten sen się spełnił :(
Dawno mnie tu nie było, nie mam czasu, teraz czekam na tata, od ponad godziny i mi się nudzi. Czekanie jest głupie....  szczególnie gdy czekasz na coś, co się może nigdy nie wydarzyć, tak bardzo tego pragniesz, tak bardzo do tego dążysz, a nie zdajesz sobie sprawy, że to raczej nie realne. to wszystko jest tak trudne....

w szkole słabo, w tym tygodniu muszę poprawić oceny, w czwartek chyba jest wywiadówka, jednak mam nadzieję, że mama nie pójdzie, a powiedzieć jej muszę. teraz 3 dni pisaliśmy testy próbne - masakra jakaś. w czwartek miałam bierzmowanie, w piątek mieliśmy małą przygodę, nie było tak jak chcieliśmy, nie wiedzieliśmy co robić, pierwszy raz widziałam coś takiego, odbiło się to na mojej psychice ;d później u mnie  <3 wczoraj chillout i ważny mecz Barcy  3:1  dali radę :) Barcelona ponad życie! <3  dzisiaj się wyspałam i miałam iśc do tata ale czekam i czekam, już mi się wszystkiego odechciało ;/

czwartek, 10 listopada 2011

67.

Mam już dość rannego wstawania, i zalana łzami nadal mam poczucie że czegoś mi brak.


Wkurwia mnie matka. Zawsze jakieś ograniczenia. Niedługo będę musiała się pytać czy mogę oddychać. Pierdolca dostaje jak siedzę w domu, a pewnie teraz to będzie się zdarzało częściej, bo zimno i mi się nie chcę wychodzić.Co to kurwa za różnica czy wrócę do domu o 18 czy o 20?  Co za różnica czy idę spać o 22 czy o 3, ja się nie wyśpię, a nie ona.  Co to za różnica czy robię zadania, uczę się, chodzę do szkoły, czy wagaruje, ja  będę mieć problemy, nie ona. Co to za różnica gdzie i z kim idę, co robię...'to dla twojego dobra' chuj, a nie dla mojego dobra, dam sobie radę, zawszę i wszędzie, nie martw się, nie mam 5 lat żeby wracać do domu przed wieczorynką! Chyba mam prawo sama decydować o tym co się dzieje z moim życiem. Ja pierdole, jaki problem....

środa, 9 listopada 2011

muszę się trochę przewietrzyć na kamiennych chodnikach, powdychać realnego świata, by z powrotem zacząć mocno stąpać po ziemi

Po jakimś czasie ludzie zaczynają rozumieć pewne rzeczy, uświadamiają sobie, że alkohol to nie wszystko. Zaczynają doceniać to co mają ale żeby do tego dość trzeba faktycznie spaść na dno, ludzie piją, bo myslą, że zapiją ból, który mają w sercu.... Może na chwilę o tym zapomną ale żadne problemy przez ten czas nie znikną.  Ludzie piją, bo zycie sie nie układa, może czas zacząć na to pracować, żeby się układało, docenić to co się ma, a nie przejmować się błahostkami? Tak, wiem o czym mówię, przeszłam to wszystko od podszewki. Miałam przez to różne przypały ale nie żałuje niczego.Mam wspomnienia i to miłe :D  To wszystko mnie właśnie uczy zycia, któro wciąż mnie zaskakuje. 
Druga sprawa 'dzieci palą dla szpanu, nie dla smaku'. Dziesięcioletnie dzieci! Nie uważam się tu za jakąś dorosłą, mając nie całe szesnaście lat uważam, że już trochę przeszłam no ale mając 10 lat nie był mi w głowie alkohol, zioło, slzugi.  Tak, wiem, środowisko w jakim przebywamy wpływa na nas, nie zawsze pozytywnie, coraz młodsze dzieci sięgają po używki. Zaczęło mnie to trochę irytować.... W wieku 10 lat zaczynasz palić, nie zdając sobie sprawy z tego, że za parę lat będziesz tego żałować, bo naprawdę trudno jest to rzucić. W wieku 18 czy tam 20 lat trzeba będzie się samemu utrzymać i nie będzie pieniędzy na chleb, papierosy będą ważniejsze, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. 


 Wielu moich znajomych po przeczytaniu tego tekstu powie 'popatrz lepiej na siebie'. Nie jest to dla mnie łatwe, teraz to zrozumiałam i męczę się z jednym nałogiem ale nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba mieć tylko motywację :)  Spotkanie z Kolahem i z panem Adasiem nauczyło mnie wielu rzeczy, dało do zrozumienia to co może się z naszym pokoleniem stać za kilka lat.

 
W grudniu  testy próbne i bierzmowanie. Ja chce andrzejki i lodowisko <3
Zapierdol w szkole  -.-

 







czwartek, 3 listopada 2011

64.

czasami mi ciebie brak, choć nawet nie jesteś mój. są takie chwile, w których chciałabym się do ciebie przytulić i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze...

 

Chyba zawsze już będę powtarzać, że o wiele lepiej jest kumplować się z facetami niż z dziewczynami. Zobaczcie ile to kryje w sobie plusów. Chłopcy są mniej zaborczy, chociażby o to, że kupiłaś sobie jakieś tam lepsze ciuchy od nich, nie będą zazdrośni Nie będą się nad tobą roztkliwiać, gdy przy flaszce zaczniesz opowiadać o swoim złamanym sercu, tylko porządnie przytulą do siebie, bluzgając na frajera, który doprowadził cię do łez. Dzięki nim nauczysz się jeździć na desce, nauczysz zaciągać, poznasz smak dobrej imprezy. Oni nauczą cię bycia niezależną, twardą, silną. Potem możesz być dumna, że nie jesteś jedną z tych, które piszczą bo poszedł im tips na lekcji w-fu. Tak, od zawsze to powtarzam. Teraz nie mam żadnej koleżanki (nie mówię już o przyjaciółkach) której mogłabym się wygadać, zwierzyć. Brak takich osób na świecie? Każdy jest fałszywy, ma w sobie chociaż cząstkę dwulicowości. Czy tylko ja tak mam? Nie potrafię nikomu zaufać. To pewnie dlatego, że zawsze ufałam ludziom bezgranicznie, nie przechodziło mi nawet przez myśl, że ktoś może mnie okłamać czy puścić jakąś plotkę, no bo to przecież moja kumpela. Tak, przejechałam się parę razy na ludziach (mówię o dziewczynach) i to mnie trochę nauczyło. 

Nie piję od miesiąca i dobrze mi z tym, mam swoje problemy ale doceniłam to co mam, nie potrzebny mi alkohol, to nie jest rozwiązanie. Poprawiam trochę oceny w sql,  nie jest źle w sumie. Nie wiem co mam myśleć o tej sytuacji, o nim, jest cisza, nikt się nie odzywa, nie widujemy się, ja już zapominam, po czym spotykam go i słyszę, że mu się podobam i czy pójdę z nim na sylwka... coś nie halo.  Nie ma co robić, wychodzę na dwór, jest zimno, szaro, smutno, nikt nie wychodzi i włóczę się tak po dworskiego...Nie mogę się już doczekać lodowiska <3 

"Koniec, dziewczyno, bierz się za naukę, rób to co zawsze, olewaj ludzi, rozpierdalaj arkusze, zakrywaj zmęczenie kolorowymi cieniami do powiek, nie rozklejaj się i dawaj z siebie wszystko."  I taki jest mój cudowny plan na najbliższe kilka miesięcy. Bye ;)



niedziela, 23 października 2011

63.

 Każdy przyjaciel może nagle stać się wrogiem.

Pozmieniało się ostatnio trochę. W piątek byliśmy na spotkaniu z byłymi narkomanami. Kolah (raper), nigdy bym nie powiedziała, że tyle przeszedł, drugi: Adaś, przezył więcej ale nie mam czasu o tym pisać. W każdym razie było ciekawie i nawracam się, pokazali, że Bog istnieje :D Byłam dziś w kościele :))
Nigdy żadnego narkotyku  ;) W czwartek była wywiadówka. Troche lipa, musze się pouczyć trochę ;P Nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim.... o nim...  jeszcze ten sen, niby fajny ale pojebany...

piątek, 14 października 2011

62.

Szczerze? Cholernie mi na nim zależało, bolało przechodzenie obok niego na ulicy, słuchanie jego głosu, patrzenie w jego źrenice, całe przebywanie w jego towarzystwie.Cierpiałam widząc jak z dnia na dzień jest coraz bardziej kumplem, niż osobą z którą a nuż wyjdzie coś poważniejszego. Na chwilę obecną nic się nie zmieniło.Nadal uważam, że jego oczy są niczym z kosmosu, ma wręcz idealny tyłek, a mięśnie na jego klatce są najcudowniejszym labiryntem na Ziemi. Jednak przy tym wszystkim najbardziej doskwiera mi jeden fakt - byłam zbyt słaba, by walczyć,a teraz jest za późno.





Ogólnie to zrobiło się zimno i nieprzyjemnie, znów wrócą te smutne wieczory :<  Nie lubię tego.
Ale może będę mieć teraz więcej czasu, bo nie będę już tak długo przebywać poza domem, może wreszcie zacznę się uczyć, moje oceny to jakaś masakra. Nie mam czasu żeby tu pisać. Raz na jakiś czas się odezwę ;)







piątek, 7 października 2011

61.

a gdybym miała miliardową pewność, że tego pieprzonego jutra nie będzie - już byś wiedział,wszystko.



-Czekam na Twój ruch
-Jak się zmienisz

a więc zmieniam się, dla Ciebie wszystko ;)

wtorek, 27 września 2011

Wiesz jak to jest, kiedy ukochana osoba mija Cię bez słowa? wiesz jak to jest, kiedy chcesz spojrzeć pewnej osobie w oczy, a nie możesz, bo po paru sekundach, musisz odwrócić się, kryjąc łzy? wiesz jak to jest, kiedy w rozmowie łamie Ci się głos? wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy? wiesz jak to jest, kiedy wracając do domu, masz płacz na końcu nosa? wiesz jak to jest, kiedy kładziesz się spać z nadzieją, że może wreszcie szloch nie będzie Ci przeszkadzał w zasypianiu? wiesz jak to jest, kiedy wstajesz rano i masz świadomość tego, że kolejny dzień będzie powtórką poprzedniego? wiesz jak to jest, kiedy umierasz wiedząc, że żyjesz? nie wiesz? to proszę nie pierdol mi o tym, że czas leczy rany..



zmiany w moim życiu:
1. organizuje sobie czas, znajduje go na nauke
2.  nie opuszczam lekcji, wczesniej wstaje, sie spozniam sie
3. ćwicze, chodze na treningi, chudne
4. nie zapraszam do siebie nikogo, bo mnie jakos nikt nie zaprasza, nie bede sie prosic
5. nie denerwuje się przez puste panny/kolesi, nie biję się
6. nie piję, nie palę.


wtorek, 13 września 2011

59.

Ostatnio wiele spraw nabrało dla mnie znaczenia. Nie przejmuje się jakimiś błahostkami, czy tym co ktoś o mnie mówi, chyba trochę dojrzałam.Irytują mnie rozmowy niektórych moich koleżanek. To jeszcze dzieci. Oczywiście nie jestem jakaś tam dorosła ale uważam, że trochę dojrzałam, życie mnie trochę nauczyło.Coraz częściej myśle o mojej przyszłości, kim ja w życiu będę, co będę robic, czy będę mieć za co żyć...

Miałam zacząć nowe zycie i wymazać uczucia do niego ale niestety to nie zależy ode mnie. Muszę przyznać, że jest mi cieżko. Codziennie przechodząc obok Ciebie uświadamiam sobie, że dalej mi się podobasz, że dalej mi na Tobie zależy, a Ty nie potrafisz nawet pierwszy powiedzieć 'cześć'.  Nie zdawałam sobie sprawy, że to co czuje jest tak silne, że to może tak długo trwać.... Próbowałam o tym zapomnieć, zauroczyć się w innym, ciągle bez skutku. Zadaje sobie pytanie "ile to jeszcze będzie trwać?"

wiesz, chciałabym żebyś wszedł i zobaczył moje wpisy, żebyś domyślił się, że są one do Ciebie i zrozumiał, że nadal Cię kocham.



niedziela, 11 września 2011

58.

i co z tego, że płaczę po nocach w poduszkę, co z tego, że myślę o różnych rzeczach, co z tego, skoro nikt o tym nie wie i nigdy się nie dowie, bo na zewnątrz jestem całkiem normalną i szczęśliwą dziewczyną wkraczająca w dorosłe życie?

 

 nie mam  za bardzo czasu żeby tu pisać.

*zaczęła się szkoła, na razie luz ale będzie harówka, ten rok będzie przejebany -.-    ale trzeba się podciągnąć, napisać dobrze testy i dostać się do IV LO (chyba ;p). 

*zrobiłam kolczyka w uchu (trzeciego)

* przejebałam jakieś 300zł w tym miesiącu na ciuchy, jestem pojebana, chyba jestem zakupoholiczką (Doma tak mówi)....

*działo się trochę na parafii dlatego tam nie chodziłam...  ale chyba się wyjaśniło, chociaż do końca nie wiem jak to wszystko było, każdy na siebie napierdala...

* musze pójść do fryzjera i na solarkę bo jestem blada jak dupa ;o







 



 

piątek, 26 sierpnia 2011

 popatrz jak długo poznaje sie człowieka.. kiedyś przechodziłam obok Ciebie i wzdychałam 'chodzący ideał' a dziś co mówie ? przez moje usta przechodzi jedynie 'co za kurwa frajer'.. nic więcej..

Dawno mnie tutaj nie było.
 Miałam pare zajawek na napisanie notki ale jakoś nie było nawet czasu.
Teraz raczej nic sensownego nie skleję, nia mam głowy....
Dlaczego mam w domu pełno zielonych, wkurwiających, latających robaczków?
Dlaczego komary w tym roku tak zajebiście gryzą?
Dlaczego zawsze brakuje mi czasu?
Dlaczego te wakacje tak szybko minęły?
Dlaczego stare babki się o wszystko czepiają/straszą strażą miejską?
Dlaczego nikt nie jest tak odważny żeby poczekać na miejską?
Dlaczego ludzie mówią o mnie skoro mnie nie znają?
Dlaczego przyjaciele tak szybko stają się wrogami?
Dlaczego ludzie są tak fałszywi?
Dlaczego mam tyle pytań, a nie znam na nie odpowiedzi?


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

56.

Przychodzi z wiekiem parę długów, kaszel od szlugów, sceptyczne podejście do cudów, zmartwień setki.


byłam w sobotę u P, bo ma wolną chatę i robił bibe, wróciło wszystko, wspomnienia, zajebiste melanże, świadomość, że to już nie wróci i strach przed jakimkolwiek przypałem :(  Niestety musiałam iśc jak się rozkręcało(jeszcze wszystkich nawet nie było)bo moja matka odjebała, kazała mi wracać przed 20 ;o  ale siedziałam na altanie ;d  Wczoraj niedziela to zmauła, siedziałam u babci, a dzisiaj na działce się opalałam. nie chce mi sie pisać, wrzucę jakieś zdjęcia ....ładują się.

Wkurwia mnie ta dwulicowość ludzi. W oczy przyjaciel, a za plecami napierdala na Ciebie jak na najgorszego wroga. Kurwa, smutne ale co poradzić.... po raz x to samo pytanie "i co ja mam teraz zrobić?"

środa, 10 sierpnia 2011

55.

Przychodzi z wiekiem parę długów, kaszel od szlugów, sceptyczne podejście do cudów, zmartwień setki


Fuck. Zamieniłam z nim kilka słów i moje serce szybciej zabiło. To wszystko chyba do mnie wróciło :( o nie :<
i czemu on zawsze pyta o to samo? ;((

nie poszłam na basen bo kurwa nie miałam siły.
najpierw poszłam do Kamili bo tam była Sandra, Wiśnia, Paula, potem poszliśmy na orlika na turniej i potem na altane, potem znowu na orlika, rozjebaliśmy siatke :D  i jakoś dzień zleciał.....




poniedziałek, 8 sierpnia 2011

54.

spoko, możesz mnie komentować. możesz mówić o mnie najgorsze rzeczy, wyzywać od suk i dziwek ale proszę Cię dziewczynko - nie rób tego za plecami.

 

Siemanko :D

Nie pisałam dawno ale szczerze to nie ma co pisać nawet.U mnie jakoś leci, te wakacje mijają w chuj szybko.  Przestawiłam się tak, że chodzę spać o 4, a wstaje o 14. Chujnia trochę.
*Większość czasu spędzam na leszczyńskiego i na juvenii, nie jest źle.
*Wczoraj cały dzień byłam nieprzytomna, od 9 na nogach! Masakra jakaś, najpierw Ustrzyki, basen :) w sumie zimno ale się opaliłam :) Potem jeszcze Solina i jakaś restauracja, zdjęć za dużo nie mam bo bateria padła ale coś wrzucę ale to nie dziś.
*Kolor z włosów mi schodzi... Miałam czarne ale już się zmyły, może jeszcze raz zafarbuje.
*Chyba się uzależniam od tego syfu :(( tak, od szlugów ;(
*Byłam z Domą parę razy w galerii i nakupowałam sobie duuużo rzeczy, w końcu są przeceny. Doma stwierdziła, że jestem zakupoholiczką i w każdym sklepie mówła "Mela, odpierdol się wreszcie od tych ciuchów" :D
*poza  tym to chodzę na basen 2 razy w tyg. Teraz z Domą, bo Ala coś w chuja leci, a zrestzą prosić się nie będę żeby ze mną chodziła
*W piątek z Domą świętowałyśmy narodowy dzien piwa ;D co się działo, ja 5, Doma 3, jeszcze Sucha chwilę była z nami.... potem altanka z wszystkimi ;d
-Zejdźcie z tej huśtawki
-Jakie winogrona?
hahahahahahah :D
Potem do biedronki z Kubą i Krystiana spotkałyśmy po drodze to poszedł z nami. W biedronce Krystian Domie do torebki piwo włożył o_O a ja jakiemuś typowi telefon wzięłam, odjebało mi :D i szydera przy kasie taka, że się dusiliśmy ze śmiechu ;o  i śmialiśmy z tego dobre 10min, potem Doma wyjebała to ze śmiechu też wyjebaliśmy :D  dodam jakieś zdjęcia kiedyś.
*Dzisiaj byłam u babci, a potem na juvenii, siedzimy, siedzimy, nagle zrobilo sie ciemno ;o
-Zaraz koniec świata będzie
-Ta weź mi nie mów, ja bym się bała, pobiegłabym do kościoła się wyspowiadać
i zaczęło lać to siedzieliśmy w klatce, Zyga pisze na gg do Sylwka kto jest, a on odpisuje: No ja, Mela, Elvis,Olo'  przychodzi, a tu wszyscy: Ja,Wiśnia, Sandra,Magda, Paula,Dakota,Elvis,Sylwek,Czarek, Ponczo, Ciastek,Olo ,Michał,Wałek,Kuba :D Nie żeby niektórzy grali w tym czasie w nogę na orliku. Przyszedł Ciurak i był cały mokry i się przytulał do Wiśni, Magdy i do mnie ;<
Muszę zaraz ogarnąć mój pokój, bo to co sie tu dzieje to jest jakiś cyrk o_O
* Jaram się lakierem pękającym ;d
*Jutro na turniej i pewnie basen na 20, postaram się teraz częściej pisać, emano ;*


Dobry bit gratis, jaram się tym


Wiele przejść trzeba, nie ma łatwo, wiesz mi,
by dojść tam gdzie odpoczywają Ci co wiele przeszli.
Wiele przejść trzeba, spójrz tu , tutaj każda z dróg,
po które idziesz to nie ciepły biały miękki puch!
Wiele przejść trzeba, nie ma łatwo lecz dasz rade.
Uszy do góry i do przodu śmiało odważnie,
jeszcze odważniej,
bardziej odważniej,
mimo wszystko,
Chociaż byś miał kurwa w deszczu po szkle boso iść wciąż!






niedziela, 31 lipca 2011

53.

Nic już nie jest takie samo choć wydaje mi się że, myślisz o mnie, że nadal Ci zależy....




mam rozkminę na notkę ale nie chce mi się pisać.  dzisiaj cały dzien prawie na orliku. kosz, noga, "siatka". boli mnie kręgosłup i kłuje serce. dobranoc.

edit: Coś tam chyba dotarło do tej mojej pustej główki, bo na pytanie "jak tam sprawy z ******?" odpowiadam "niech spierdala". Dobrze! Będę teraz zimną suką, bez uczuć. Nawet dzisiaj o tym gadałam z Wiśnia o_O Znalazłam kogoś kto mnie zrozumiał ;o To dziwne. Nigdy nie lubiłam o tym mówić, bo to głupie, naiwne, jestem głupia bo jestem naiwna. Wróć! Byłam. Nie chce więcej pytań,  jak na razie dobrze leci. Jebać uczucia!  Chyba zawszę będę singlem  ;))  Swoje już wycierpiałam. 
nie piszę już bo zanudzam ;P

czwartek, 28 lipca 2011

52.

każda piosenka ma swoje wspomnienie.


Nie chcę mi się w ogóle tu pisać, nie chcę mi się opisywać swoich dni, co robię itp bo codziennie jest praktycznie to samo. No właśnie. I tu mam rycie, smutno mi :(
Nie siedzę teraz na Mkwa, siedzę na juveni i na leszczyńskiego i już wonty jakieś, czuje, że ploty się już jakieś potworzyły, jestem tego pewna na 95% :<  Jakoś nikt z nich przez całe moje życie nie powiedział mi żebym z nimi siedziała,no oprócz kilku melanży. Kiedyś było inaczej, teraz się pozmieniało,  w sumie szkoda, bo lubię tych ludzi, szkoda, że bez wzajemności.
I tak oto minęła sobie połowa wakacji, a nawet ich większa część. Nie wiem kiedy mi to uciekło. W sumie można ten czas uznać za zmarnowany. Na sam początek wakacji przypał był ale w sumie są  jakieś plusy, bo nauczyło mnie to trochę i dało do myślenia. Cieszę się też, że wytrzymałam miesiąc bez szlugów i prawie miesiąc bez alko, nie wierzyłam w to, że wytrzymam.
A miało być tak pięknie..... Miało być "wakacje-codzienne libacje", a wyszło "wakacje-codziennie altana".
Jakoś się żyje. Jest spokój, nic się nie dzieje, stęskniłam się już za melanżami, za Amareną, Strongiem, Harnasiami, Wiarem, działką, fica ;((  ale nic już nie jest takie samo. nigdy już nie będzie *łza spływa po policzku*.
Matka na nic mi nie pozwala, jeszcze po tym co się dowiedziała :((  Nie mogę jechać pod namioty, na ognisko, na żwirkę....Pojebać takie coś mogę. Mam nadzieję, że za rok będzie inaczej.... + chce jechać na jakąś kolonie, pić, pić, zaliczyć zgona ;3 przynajmniej matka by o tym nie wiedziała.
I chyba przestaje mieć obseję na jego punkcie (kochanie/zauroczenie, nie wiem jak to tam sie nazywa), na szczęście. 7 mies. za późno, 7 miesięcy płakania w poduszkę i zbędnych nadziei +kłucie serca... żegnam to wszytko mam nadzieję :)

wtorek, 26 lipca 2011

50.

W zerówce wszystko było łatwiejsze. Kłótnia z przyjaciółką polegała na tym, że ona wzięła ulubioną lalkę Barbie. A i tak po 15 minutach, przyniosła mi ją i było wszystko dobrze. Miłość polegała na rysowaniu serduszek na kartce i dawaniu jej koledze, który ci się podoba. Czemu teraz tak nie jest? - Kłótnia z przyjaciółką o chłopaka, może trwać nawet 3 miesiące. A miłość polega, na płakaniu w poduszkę i wpadania w nałogi.

 

 

chujnia

piątek, 22 lipca 2011

48.?

"w spokojnym brzęku butelek, odnajdę spełnione nadzieje. upiekę się jak kartofelek i nigdy juz nie wytrzeźwieję. jak frytka się zetnę w oleju i spalę się skrętem do szczętu"


wczoraj byłam chwilę na altance, Hubert przyszedł i była zamuła więc się zwinęłam, byłam na basenie. Wróciłam ze świadomością, że omija mnie impreza ;/
Ide na chwilkę do babci bo matka mnie poryła o_O i na alatankę :)

czwartek, 21 lipca 2011

47.

 spoko - jedź mnie od najgorszych, wymyślaj na mnie brednie i napierdalaj ile wlezie , tylko mam jeden, pierdolony warunek, na który najwyraźniej Cię nie stać - patrz mi w oczy robiąc to wszystko, skurwielu.

 siedziałam chyba do 4 na gadu i zaspałam, rano się budzę, 9 wiadomości, jakaś muzyka leci ale spoko. Wyłączyłam to i poszłam spać dalej, wstałam o 13.30. Poszłam na chwilę do tata, wkuriłam sie bo miał wyłączony telefon, a nie wiedziałam czy jest nad Sanem czy w domu ale poszłam do domu, po drodzę się dodzwoniłam i był w domu, wkurwiłam się bo domofon nie działał, a tato fona nie odbierał i nie miałam jak sie dostać... Dzwoniłam do wszystkich do kolei, dopiero jakaś 4 osoba mi otworzyła. Moja Amelka jest  taka zajebista, przytulała się do mnie i jest taka słodka <3 haha :D potem była śpiąca i płakała i już nie była taka słodka... ale w sumie nie mogła zasnąć, potem Gosia przyszła ale coś atmosfera nie teges ;/  więc się zwinęłam. Przyszłam do domu gdzieś o 19 i nie chciało mi się siedzieć w nim, więc poszłam na altanę. Zmokłam po drodze bo padało.... masakra ;d Elvis jak zwykle coś pierdolił, konaliśmy ze śmiechu :D Potem wszyscy grali na telefonach, ja z Zygą w Icy Towera, cwaniak, 2 miejsce zajął na moje wszystkie ;x   no i nam się znudziło i była zamuła bo reszta grała -.-  Więc posiedziałam chwilę i poszłam do domu. Jeszcze na bramie chwilę ale nie zbyt miła atmosfera. tam :/

 Zrozumiałam wreszcie, że to nie ma sensu, dzisiaj sobie to uświadomiłam, szkoda, że 7 miesięcy za późno.








środa, 20 lipca 2011

46.

Wkurwiam się gdy słysze dźwięk sms myśle że to ty i rozczarowanie. Czytam a tu : "Gratulacje! Wygrałeś bmw, wyślij jednego sms a on będzie twój " kurwa, to tak samo jakby "Gratulacje! On cie kocha, daj mu dupy a będzie twój ! "


siem
wcozraj nie pisalam
ale bylam wkurwiona ogolnie cały dzien
mialam isc do galerii z Wisnia i Sandra ale one poszły wczesniej
i oczywiscie leszczynskiego i juvenia i gralam w króla i w 21 z jakimis typami :D
dzisiaj bylam z Magda w galerii, potem na basenie z Ala no i potem turniej i altanka ;d
ale zwinęłam się wcześniej ;d

poniedziałek, 18 lipca 2011

45.

Z nimi tworzę sztukę, każdy dzień daje naukę. Poparcie, szacunek, wiara i siła. Sztuka prawdziwej przyjaźni, która z tropu nas nie zbiła. Wiele spięć i krzywych akcji, wtedy on przymruży oko. Były nieciekawe dni,najważniejsze, że jest spoko

ale zjebany dzień
niedziela w sumie
zamuła cały dzień
Sandra na kacu :D
reszta zjarana ;d
więc cisza xD
nie ma co pisać -.-

niedziela, 17 lipca 2011

44.

Uzależnienie od miłości przebije nawet alkohol , nikotynę , narkotyki , komputer , internet , telefon i inne uzależnienia. Teraz 86 % młodzieży chodzi jak naćpana od miłości



jaką mam zrytą banie -.-

sobota, 16 lipca 2011

43.

Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha. Głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni...


i nikt nie wierzył że wstanę przed 12? ha! troche wiary w siebie (we mnie w tym przypadku) ludzie :D
o 12 byłam juz na nogach, na 13 basen, rozwiązałam wreszcie problem z tym karnetem :P potem na miasto jeszcze na małe zakupy i do domu na chwilę, potem do babci na chwilę i na altankę i na juvenie.
Złamałam swoje postanowienie i jestem na siebie zła ;/
tyle na ten temat.

piątek, 15 lipca 2011

42.

Jak do ludzia tuli się ludź, to ludź do ludzia musi coś czuć.Albo jest najebany.

wstałam o 12 ;o
kurwa, postępy
13-17 opalanko,spaliłam sobie lekko plecy ale ok, pogryzły mnie bąki i mi to spuchło masakra, cała jestem spuchnięta ;(( do ego mam katar. jebane alergie ;/   na 18 miałam iść na basen
to poszłam na leszczynskiego do Wiśni, Magdy, Sandry, potem reszta przyszła :) na juveni w siatke graliśmy :D
ostatnie dni są fajne tylko trochę mi czasu brakuje ale nie narzekam :)
jutro muszę pare rzeczy załatwić, mam nadzieję, że nie będzie takiego upału jak dziś ;o
a potem pewnie na juvenie  grać w nogę ;)




czwartek, 14 lipca 2011

41.

Jakbym mieszkała razem z moimi przyjaciółmi to ten dom nazywał by sie psychiatryk.

 


- Ej ale ja nie chcę tyle, ja chce jedną

-Nie ma szynki!

 

-Bąk mnie ugryzł

-Co? Zimno Ci?

 


 Wróciłam coś przed 18, szybko się wykąpałam, umyłam włosy, wysuszyłam, wyprostowałam i o 19 poszłam z Wiśnią i Magdą po Alę, potem na juvenie i tam z Paulą, Siwą, Sandrą, chwilowo z Elvisem, Miśkiem, Kubą, Olem i resztą...    później już  zamuła była, wszyscy poszli więc wróciłam coś koło 21.

 

środa, 13 lipca 2011

40.

i może faktycznie jestem zbyt agresywna po alkoholu, ale wiem , że mogę sobie na to pozwolić - bo mam świadomość , że są ludzie którzy w odpowiednim momencie złapią mnie za szmaty mówiąc 'stój tu kurwa i się ogarnij! '.

wstałam dziś przed 13 ;o
Doma przyszła. Byłyśmy w rynku a potem grałyśmy w karty na balkonie, wiatr nam porwał jedna ;/
Potem Ala przyszła i poszłysmy na basen. Ala rozwalila warge bo zajebala o płytkę ;o
a mi odpadł paznokieć, luz. Przyszłam do domu, przebrałam sie i poszłam biegać z Ala ale przebiegłam pół kółka i mi się odechciało. Siedziałam z Ciiastkiem, Olem, Wiśnia, Sandrą i Magda, a Ala biegała, potem siedzieliśmy na altance i odprowadzili nas kawałek. wrócilam cos o 21.30 i dupa, zmęczona jestem ;d

poniedziałek, 11 lipca 2011

39.

'każdy był ponad każdym , nie było choć odrobiny miejsca na jakiekolwiek uczucia . liczyła się chwila , melanż i hajs na fajki . gdy okazywałaś choć cząstkę niewinnych emocji- odpadałaś z gry.'

wczoraj byłam z Ala w galerii i na frytkach w lechu ;d
jest środek lata, a mnie boli, głowa, gardło, uszy,oczy i mam katar i ogólnie masakra, nie wiem czy to przez alergie czy się przeziębiłam (?) nie wiem co dziś będę robić, może z Doma pójdę gdzieś.

sobota, 9 lipca 2011

38.

Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno i ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą, że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie, kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie.

ojeju padam  -.-
dzisiaj stwierdziłam, że można się fajnie bawić bez alko :)
a więc wstałam o 13, Wiolka nie mogla iść na basen, Doma napisała czy wyjdę to ok. Byłyśmy w tesco i potem siedziałyśmy u mnie na balkonie i grałyśmy w karty. Koło 16.30 pojechałam na grilla.  Zajebista atmosfera i wgl ;P Turniej w badmintona, 4 miejsce, przejebałam :D gospodarze wygrali ale jakaś gówniara zgarnęła puchar. masakra, wypadłam z formy.... Padam na ryj ogólnie ;]
wróciłam w sumie niedawno, zapomniałam o meczu ;o ale idę już oglądać, może wcześniej pójdę spać. elo ;p

37.

- 562426 243 . - że co ? - spójrz na klawiaturę komórki i się domyśl..


dzisiaj zamuła.
miałaść z Wiolka ale jej mama nie pozwolila -.-
byłam chwile na rewirze z Zioberkami i z Dyziem i na siemiradzkiego
na basen nie poszlam ;/ może jutro.
i jutro ognisko i "turniej" haha ;)

piątek, 8 lipca 2011

36.

miłość, uczucie, radość, płacz, lament, tęsknota, histeria, zauroczenie, uczucie, smutek, złamane serce, nienawiść. wymieniać dalej?
miałam nie spać dzisiaj ale oglądałam tak nudny film że zaspałam (gdzieś o 5)   -.-
obudziłam sie koło 15, wkurwiona, no bo przecież miałam wstać o 8  ale luz
wykąpałam się i przyjechała Wiolka, byłyśmy w rynku, spotkałam Sylwie ;3
potem poszłyśmy na juvenie i na leszczyńskiego siedziałyśmy -.-
przed 21 pojechałyśmy do kauflanda :)   kupiłam najwiekszy  słoik nutelli, moje plany z odchudzsaniem poszły sie jebać -.-   masakra, zjadłam 3 bułki ;o  i Wiolkę odprowadziłam o 22.30 i w sumie wróciłam zaraz ;P
dziś basen otworzyli więc pewnie jutro pójde ;d



środa, 6 lipca 2011

36.

Chciałabym z Tobą porozmawiać, tak po prostu, o niczym szczególnym.


jak ja uwielbiam nie spać do 8.
Oglądałam wróżkę, rozmowy w toku, American Pie 7, Hooligans (po raz 3 ale chyba dopiero teraz zrozumiałam ten film, aż się wzruszyłam ;d ) i o 8 sie "na chwilę" położyłam i obudziłam sie o 14.30 ;//
masakra. nie chce tak ;((
jeszcze ta pogoda.....kurwa.....


Życie Peta Dunhama nauczyło mnie, że trzeba walczyć o swoje. Jego śmierć nauczyła mnie, że czasem trzeba odpuścić. /Matt
Kto parę razy dostał po ryju i wie, że nie jest ze szkła, ten czuje, że żyje./ Matt

Pete <3 









wtorek, 5 lipca 2011

35.

Czy miłość znika od pstryka? Od takiego pstryknięcia palcami? Czy wtedy już to nie jest miłość, tylko po prostu fatalne zauroczenie, które nie pozwala jeść, spać, patrzeć w inną strone?

wczoraj Wiolka mnie obudziła dzwonkiem do drzwi bo się sprała ;d
więc wstałam i się ogarnęłam, a ona śmiała :D
potem przyszła Kluska, a Wiolka poszła. Poszłyśmy do galerii i potem u mnie,posiedziałysmy na fotka.tv i ona poszła. Zamuła ;d  Oglądałam wczoraj Dziennik nimfomanki, spoko film ;d i zaspałam po 3, obudziłam się chyba o 14.30 ;o  a właściwie matka mnie obudziła. masakra. zdecydowanie za długo śpię.
no i wstałam, a już 17 ;/  zajebisty dzień, nie ma co.
a i dostałam bana na wgrywanie zdjęc i nie mogę na live gadać, koniec zabawy :((







poniedziałek, 4 lipca 2011

34.

moja nieobecność chyba nie zrobiła na Tobie wrażenia.


przeszłam sie dzisiaj trochę ;d
ale zimno  i cały dzień deszcz pada
cały czas jem z nudów -.-
zaraz się zrzygam -.-
nie wiem jak dzisiaj z moim spaniem będzie, idę narazie filmy oglądać, mam tam jakieś 4 jeszcze nowe :P



niedziela, 3 lipca 2011

33.

nienawidzę , gdy ktoś mówi , że życie jest piękne . po prostu cholernie mu zazdroszczę , że jest w stanie powiedzieć coś takiego , że ma ku temu powody .

całkiem fajnie nie spać do 8.
połozyłam sie po 24, nie mogłam spać to włąćzyłam sobie film, w sumie fajny był, o 2 stwierdziałam ze pojde spac ale nbie moglam zasnąć więc oglądałam wróżkę, o 3.30 jakieś pojebane ptaki zaczęły gwizdać, a o 4 zrobiło się jasno i juz całkiem nie chcialomi się spać, pooglądałam 2 częśći American Pie, które znam na pamięć :D zjadłam, postrzelałam w ściane z papierków z kinderków, koło 6. o 8 stwierdziłam że sie położe na 10min i wstanę, no ale jakoś tak obudziłam się o 14 i idę sie ogarnąć i wychodzę -.-
dodam coś potem.

piątek, 1 lipca 2011

32.



Chciałabym z Tobą porozmawiać, tak po prostu, o niczym szczególnym.

dzień z Domą, rozmowy z jakimiś przystojniakami i juvenia, ogólnie zimno trochę ;d
jakoś się żyje

31.

I melanż za melanżem.Mówię,że w przyszły piątek to już się ogarnę, taaaa tylko tak mówię.



gadałam z Sasem na gg do 3:30 i dzwoniłam do Kluski żeby jej życzyć  dobrej nocy, wkurwiła się xD spałam do 13.30 :D chciałam gdzieś iść ale pogoda jakaś chujowa trochę ;/
w chuj mi smutno z powodu jednej sprawy :(((












czwartek, 30 czerwca 2011

30.



nieodwzajemniona miłość jest jak studnia bez dna. wpadniesz do niej i lecisz w dół i w dół i nie widzisz końca, ani początku. im dalej jesteś, tym gorzej się czujesz i bardziej cierpisz. a pomoc może nadejść tylko od właściwej

29.

Jebać konfidenta , ta postawa jest przeklęta

Przemyślałam sobie pewne rzeczy i pewne rzeczy zrozumiałam. Szkoda, że za późno, no ale trudno, swoje trzeba przecierpieć, chyba taka kolej rzeczy. Takie życie.
Dziękuje pewnej osobie, która pozwoliła mi to zrozumieć i jest ze mnie dumna <3
Masz do mnie wbić ze zgrzewką tymbarków ;)

Idę się  zaraz położyć i mam nadzieję, że zasnę i nie chcę już takich snów bo mam takie schizy, że ja pierdole ;(

środa, 29 czerwca 2011

28.

Głowa do góry wariacie, bo dzis nie zyje sie lekko, trzeba harować tu ciezko aby nie było ci kiepsko, stresu maski z depresją niszczą nam życia piękno, zatem oczyśc swój umysł niech kajdany te pękną.

obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. pierwsza myśl "to będzie piękny dzień", stop: to mógłby być piękny dzień, ale nie będzie, dzisiaj posiedzę w domu, jutro i pojutrze też. pozamulam sobie trochę. zajebiście. ja już pierdolca dostaje, a siedzę w domu dopiero drugi dzień. grrrr ;//  nie wytrzymuje już ;<  to nie dla mnie. jeeeeeeej jak można siedzie tyle w domu, pomyśleć tylko, że niektórzy całe wakacje siedzą w domu.masakra jakaś. niech chociaż deszcz pada to pójdę sobie spać.
niech ktoś do mnie przyjdzie :((

popierdolone mam sny ;<


<3

wtorek, 28 czerwca 2011

27.

Ja mówie głowa do góry, dobrze wiem, ze jest ciezko Ziomek przeszedł przez piekło, tutaj nikt nie ma lekko


zajebistych sie rzeczy dowiaduje.

26.

są sprawy niezatapialne w alkoholu.

jeeeeeeeezuuu
4 pojebane godziny
w chuj krzywych akcji
3 jebane piwa
jedna pojebana osoba
milion plot
zmienione zdanie wszystkich
przypał na wszystko
JEDEN WIELKI CYRK
; (((((((((((

nigdy więcej 

25.

Jeżeli jestem dostępna, to nie dlatego, żeby świeciło się żółte słoneczko, tylko dlatego, żebyś wreszcie napisał.

sytoooooooo
przypał jest na maxa
ale jak ktoś coś do mnie ma to proszę żeby mi to mowił w twarz.
dziękuje,  dobbranoc

poniedziałek, 27 czerwca 2011

24.

coraz częściej używam wyrazu "nic" . Na pytania, co się ze mną dzieje, wzruszam ramionami i beznamiętnie rzucam trzyliterowe słowo - nic. Tak, przyzwyczaiłam się do tego. Nadal w nocy płaczę w poduszkę.

wczoraj w parku, potem koncert ale staliśmy i zamulaliśmy i się z Doma wkurwiłyśmy i poszłyśmy pod scenę na pogo :D i nie żałuje bo było zajebiście. Jakiś typ upadł i go podniosłam i się do mnie przypierdolił ;//  Ogólnie wszystko mnie bolało, mój kręgosłup to jakąś masakra :D a moje gardło :(( ale jest dobrze -.-
potem wyrwigrosz, frytki i piwo i wróciłam coś po 24. luuuuuuuuuz
dziś chyba do Rysia na działkę ;d


Kac morderca, nie ma serca,
Kac krwiopijca, ludożerca,
Vice versa, twardo odwet,
Alkohol twój wróg, więc wal go w mordę


niedziela, 26 czerwca 2011

23.

A rodzice nawet nie zdają sobie sprawy ile przeżyły ich dzieci...



Gdzie się podziała miłość ,
Kiedy wygasł w ludziach jej żar?
Gdzie to co w sercach żyło,
Kiedy straciliśmy najcenniejszy dar?
Gdzie się podziała miłość,
kiedy brata tu nie szanuje brat?
Gdzie to co nas łączyło,
Kiedy nienawiść podzieliła ten świat?

sobota, 25 czerwca 2011

22.

Gdybyś jutro miał się już nie obudzić byłbyś zadowolony z tego co zrobiłeś?


-Gdzie jest Mela?
- Tam gdzie Bela :D




piątek, 24 czerwca 2011

21.

Jeżeli kiedykolwiek zobaczysz mnie z papierosem, wiedz że wcześniej płakałam... ale nie podchodź i nie pytaj "co sie stało?". Lekarstwo jest tylko jedno. notfantastic

lajla lajla
wczorajszy dzień przespałam
nie ma co pisać
zamuła w chuj
dzisiaj powtórka z środy



środa, 22 czerwca 2011

20.

smsy, gg , długie rozmowy - robię kolesiowi nadzieję, tylko po to by niedługo odejść. widzisz, czego mnie nauczyłeś ? ranić innych.





poniedziałek, 20 czerwca 2011

niedziela, 19 czerwca 2011

18.

Jak spędziłbyś dzień z bliską osobą, wiedząc, że widzisz ją ostatni raz w życiu?






Po chuj kurwa było to pytanie czy może zaczniemy coś od początku??
Moje przypuszczenia były słuszne.


Nicość Panika Pustka Dno


jutro czas nałożyć tusz do rzęs, przypudrować trochę twarz. zapalić papierosa. wypić kawę. nakleić uśmiech. i wyjść do ludzi. udawać, że wszystko jest w porządku.











sobota, 18 czerwca 2011

17.

naucz mnie kochać, bo cierpieć już umiem.


mam ostatnio natłok myśli :(  nie potrafię niczego sobie poukładać w logiczną całość, próbuje sobie wszystko ułożyć, ułożyć sobie życie i niby jest dobrze ale istnieje jakaś dziwna pustka, którą mam w środku,  czegoś mi brakuje ale za chuja nie mogę dotrzeć co to jest. hmm.... jak może brakować mi czegoś czego nigdy nie miałam?  nie potrafię zapomnieć. "przejdzie z czasem"? no kurwa, czy pół roku to za mało? czyżby? chodzi o to? nie wierze, że to pół  roku zleciało tak szybko. ciągle wydaje mi się, jakby to wszystko wydarzyło się wczoraj. to głupie. przecież to skończyło się tak dawno. hm... w sumie to skończyło się szybciej niż się zaczęło. " Jak zaczynam się starać o osobę na której mi zależy to ją tracę kawałek po kawałku .On mnie olewa , omija . Traktuje jak powietrze " . I zawsze tak jest .Wiem, że nawet nie przypuszczasz, ze dalej o tym wszystkim myślę, że nie raz żałuje, że się stało tak, a nie inaczej. ale ja nieustannie myślę. analizuje wszystkie słowa, wszytskie gesty. i nie chce tego wszystkiego zapomnieć. zresztą, nawet jakbym bardzo chciała i tak bym sobie nie poradziła. dałeś mi coś, czego nie dał mi nikt inny, chociaż w sumie patrząc na to z boku nie dałeś nic. to wszystko działo się wewnątrz, nie na zewnątrz. pamiętam dokładnie jak się wtedy czułam. szczęście centralnie rozpierdalało mnie od środka, miałam nadzieję na wielką miłość. nic więcej się wtedy dla mnie nie liczyło. nic.  Nie potrafię sobie odpowiedzieć na kilka zasadniczych pytań, ani ja, ani inni ludzie, ale oni są nieświadomi. No i dobrze. ja sama nie wiem o co mi chodzi, a skąd mają wiedzieć o tym inni. Pytają "co jest?", "co się stało?", ale nie umiem o tym mówić, nie chcę o tym mówić, bo po co? żeby ludzie podali dalej, tworzyli plotki? odpowiadam "nic" bo tylko na tyle mnie stać. nawet gdyby ktoś mnie zrozumiał to co by miał mi powiedzieć? że jestem pojebana? już to słyszałam. A może tu wcale nie potrzeba słów? może potrzebuję, żeby ktoś mnie po prostu przytulił, ot tak? ale nie byle ktoś. ktoś, kto jest dla mnie ważny, żebym miała świadomość, że komuś jestem tu potrzebna, że komuś na mnie zależy, nie że żyje tu bo muszę, bo przecież nie mam po co (coraz częściej dochodzę to tego wniosku).  A może Bóg tak chce? No bo w sumie co to za życie bez problemów? (22.22-kocha mnie ktoś niby?)  Po co nam żyć w ogóle? Po co nam jakiś majątek, domy z basenem, samochody czy inne chuje muje? Skoro i tak kiedyś umrzemy, kiedyś w końcu wszystko stracimy? Nie zostanie po nas nic. Może jakieś zdjęcia, wspomnienia.....
Nie wiem co czuję do niego, czuję, że tracę przyjaciół, że przyjaciółka szydzi ze mnie na każdym kroku, to niby nic ale to mnie w chuj boli.
Przepraszam, po prostu chciałam o tym napisać. mimo tego, że nikt tego nie przeczyta.











16.

jestem ciekawa jak wyglądałaby jego reakcja gdybym powiedziała mu, że zostało mi tylko 2 miesiące życia...




/i co dalej??? określ się :(




środa, 15 czerwca 2011

15.

A ja jestem dowodem na to, że wiek tak na prawdę się nie liczy. Mam przyjaciółkę w swoim wieku, kolegów rok, dwa, trzy a czasem nawet 4 lata ode mnie starszych, ponoć podobam się chłopakom w przekroju 1 gim do 4 technikum. Ludzie we zespole, którzy niektórzy już nawet pokończyli studia, traktują mnie na równi z sobą. Większość osób, które mnie otacza nie zwraca uwagę na mój młody wiek. Dla nich ważne jest to, że jestem nad wyraz dojrzała, samodzielna, zaradna i myślę racjonalnie, oraz to, że przeszłam już nie mało, choć jeszcze ze mnie taka gówniara






niedziela, 12 czerwca 2011

13.

Nie zrozum mnie źle, uwierz że mi było ciężko, często siedząc sama w pokoju, płakałam jak dziecko.



i teraz sobie siedzę i płaczę, w tym stanie można dobre rzeczy napisać no ale nie jak płaczesz tak, że ledwo widzisz na oczy i zalewasz łzami klawiaturę, ręce Ci się tak telepią, że nie trafiasz w przyciski, z nerwów aż Ci słabo. Kurwa :(( zaraz tu jebnę :((

pierdolcie się wszyscy ;((
jest chujnia, znowu ;((

sobota, 11 czerwca 2011

czwartek, 9 czerwca 2011

11,

Zawsze byłam twarda, panowałam nad sobą, dokładnie wiedziałam czego chcę i dokąd dążę. Zawsze... a później poznałam Ciebie.


środa, 8 czerwca 2011

10.

mam dosyć iść tak gdzieś bez planów, wciąż od nowa , zaczynać coś , nie kończyć - pomyśl o nas...