Wiesz, że nie jaram, weź za mnie bucha. Głęboko w płuca, za wszystkie nasze dni...
i nikt nie wierzył że wstanę przed 12? ha! troche wiary w siebie (we mnie w tym przypadku) ludzie :D
o 12 byłam juz na nogach, na 13 basen, rozwiązałam wreszcie problem z tym karnetem :P potem na miasto jeszcze na małe zakupy i do domu na chwilę, potem do babci na chwilę i na altankę i na juvenie.
Złamałam swoje postanowienie i jestem na siebie zła ;/
tyle na ten temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz