czwartek, 28 lipca 2011

52.

każda piosenka ma swoje wspomnienie.


Nie chcę mi się w ogóle tu pisać, nie chcę mi się opisywać swoich dni, co robię itp bo codziennie jest praktycznie to samo. No właśnie. I tu mam rycie, smutno mi :(
Nie siedzę teraz na Mkwa, siedzę na juveni i na leszczyńskiego i już wonty jakieś, czuje, że ploty się już jakieś potworzyły, jestem tego pewna na 95% :<  Jakoś nikt z nich przez całe moje życie nie powiedział mi żebym z nimi siedziała,no oprócz kilku melanży. Kiedyś było inaczej, teraz się pozmieniało,  w sumie szkoda, bo lubię tych ludzi, szkoda, że bez wzajemności.
I tak oto minęła sobie połowa wakacji, a nawet ich większa część. Nie wiem kiedy mi to uciekło. W sumie można ten czas uznać za zmarnowany. Na sam początek wakacji przypał był ale w sumie są  jakieś plusy, bo nauczyło mnie to trochę i dało do myślenia. Cieszę się też, że wytrzymałam miesiąc bez szlugów i prawie miesiąc bez alko, nie wierzyłam w to, że wytrzymam.
A miało być tak pięknie..... Miało być "wakacje-codzienne libacje", a wyszło "wakacje-codziennie altana".
Jakoś się żyje. Jest spokój, nic się nie dzieje, stęskniłam się już za melanżami, za Amareną, Strongiem, Harnasiami, Wiarem, działką, fica ;((  ale nic już nie jest takie samo. nigdy już nie będzie *łza spływa po policzku*.
Matka na nic mi nie pozwala, jeszcze po tym co się dowiedziała :((  Nie mogę jechać pod namioty, na ognisko, na żwirkę....Pojebać takie coś mogę. Mam nadzieję, że za rok będzie inaczej.... + chce jechać na jakąś kolonie, pić, pić, zaliczyć zgona ;3 przynajmniej matka by o tym nie wiedziała.
I chyba przestaje mieć obseję na jego punkcie (kochanie/zauroczenie, nie wiem jak to tam sie nazywa), na szczęście. 7 mies. za późno, 7 miesięcy płakania w poduszkę i zbędnych nadziei +kłucie serca... żegnam to wszytko mam nadzieję :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz